Jak zrobić sobie cyfrowy detoks? Oraz dlaczego warto.

Żyjemy, pracujemy, spotykamy się, odpoczywamy online. Świat cyfrowy jest powszechnie dostępny, łatwy (lub stosunkowo łatwy) w obsłudze i tani (jeśli nie za darmo). Nic tylko korzystać. Jednak coraz częściej i coraz powszechniej zaczynamy odczuwać negatywne skutki naszego życia online i tego, jak szybko stało się ono czymś przytłaczającym, rozpraszającym, a nawet uzależniającym.

Owszem, nasze smartfony to super przydatne i wysoce funkcjonalne narzędzia, dzięki którym nie tylko jesteśmy w kontakcie z najbliższymi, ale i z całym światem. Możemy dzięki nim pracować, robić zakupy, spotykać się bez wychodzenia z domu. Możemy robić zdjęcia, planować wakacje, słuchać muzyki, czytać książki. Służą nam za budzik (ba! nawet monitorują nasz cykl snu), notatnik, radio, portfel. Ale często, i to częściej niż nam się wydaje, to narzędzia rozpraszające naszą uwagę, narzędzia, dzięki którym (albo raczej przez które!) unikamy i ignorujemy to, co się wokół nas dzieje. Często chowamy się za nimi w sytuacjach, w których czujemy się niepewnie (co robisz, gdy jesteś w nowym towarzystwie, a nie należysz do najbardziej śmiałych osób?), gdy się nudzimy (co robisz, gdy stoisz w kolejce albo czekasz u lekarza?), gdy nie potrafimy być obecni w relacji z drugim człowiekiem (co kładziesz na stole w kawiarni, gdy spotykasz się z przyjaciółmi?)

O detoksie słyszymy najczęściej w kontekście diety i oczyszczania i jest to coś co wpływa na poprawę naszego zdrowia, samopoczucia, kondycji czy wyglądu. Detoks cyfrowy (digital detox) to dieta od świata online.

KORZYŚCI

Korzyści detoksu cyfrowego są zaskakująco zbieżne z tymi płynącymi z diety oczyszczającej: czujemy się lepiej, jesteśmy zdrowsi i nawet lepiej wyglądamy (bo mamy więcej czasu, żeby się trochę poruszać 😉

Robiąc cyfrowy detoks dostajesz:

  • Więcej wolnego czasu (który możesz mieć dla siebie i / lub dla bliskich)
  • Lepsze relacje (ze sobą i z innymi)
  • Więcej pomysłów, kreatywności i takie uczucie “lekkiej głowy”
  • Niższy poziom stresu, lęku i niepokoju
  • Wyższy poziom ogólnego zadowolenia

Jeśli interesuje Cię temat wpływu mediów społecznościowych na jakość naszego życia polecam m.in. te publikacje : 1, 2 oraz książkę “Digital Minimalism Cala Newporta.

JAK TO ZROBIĆ?

Sposobów na cyfrowy detoks jest wiele. Warto poszukać tych, które działają najlepiej akurat u Ciebie. Pamiętaj, że najlepiej sprawdza się metoda “małych kroczków” albo “po kawałku”. Wprowadzaj zmiany stopniowo i obserwuj. Poniżej moja propozycja:

Uświadom sobie, że masz problem

Detoks cyfrowy zaczyna się od przyznania przed sobą, że “mamy problem”. Od zauważenia, że nasza relacja ze światem online przybrała postać uzależnienia i że – jak każde uzależnienie – zaczęła nam szkodzić.

Pomyśl o tym, jak relatywnie krótkie jest Twoje życie

Na pewno nie raz miałeś refleksję, że czas strasznie pędzi, że “o, wow, kiedy to minęło?!”, że patrząc na swoje dziecko myślisz: “kiedy ona tak urosła? przecież dopiero się urodziła!”, że opowiadając o znajomym ze studiów, którego znasz już przecież 10 lat reflektujesz się, że to nie 10, a już dwa razy tyle. Pomyśl o tym, że jesteś tu na Ziemi przez bardzo krótką chwilę. I nawet nie wiesz dokładnie jak krótką. Nie marnuj tego czasu. Nie spędzaj go online. Żyj świadomie i świadomie decyduj jak chcesz spędzić swoje życie.

Zainstaluj na swoim telefonie aplikację, która monitoruje długość czasu, który spędzasz online (np. Android: StayFree, ScreenTime, YourHour, RealizD, Moment) albo sprawdź funkcję screen time w ustawieniach swojego telefonu. Komunikat pod koniec dnia mówiący, że dziś spędziłam 4 godziny w mediach społecznościowych jest jak kubeł zimnej głowy.

Rób mini-detoksy

Zacznij od krótkich okresów bez internetu/telewizji. Może godzina w ciągu dnia? Może poranek do godziny 10:00? Może wieczór po 20:00? Może cała niedziela? Zacznij od małych rzeczy, żeby łatwiej Ci było uniknąć pokusy sięgnięcia po telefon/włączenia telewizora w momencie dyskomfortu, który na pewno się pojawi. Powiedz sobie wtedy: “hej, to tylko godzina / wieczór / dzień. Przecież wytrzymam. No big deal!”.

Zwiększaj częstotliwość i długość czasu offline

Stopniowo zwiększaj częstotliwość i/lub długość tych mini-detoksów i próbuj włączać je na stałe do swojej rutyny codziennej / cotygodniowej. Sprawdzaj, jaka ich forma odpowiada Ci najbardziej i co przychodzi Ci najłatwiej. Z czasem może odważysz się na weekendowe spa bez internetu i bez zasięgu? A może nawet dłuższe odosobnienie w ciszy, z medytacją? Ja dwa razy do roku wyjeżdżam z rodziną do domku w lesie, gdzie jesteśmy “poza światem” przez kilka dni, czasem do tygodnia.

Jeśli pracujesz przy komputerze i chcesz ograniczyć korzystanie z internetu do minimum, pomyśl o aplikacjach blokujących dostęp do określonych stron i serwisów internetowych (np. Freedom, FocusMe, Focus)

Działaj świadomie

Za każdym razem gdy otwierasz komputer, zatrzymaj się na kilka sekund i powiedz sobie w jakim celu to robisz (np. napiszę maila do księgowego, sprawdzę pociąg do Warszawy, kupię bilet na koncert, przygotuję prezentację). A następnie zrób dokładnie to, co masz zrobić, zamknij komputer i zrób sobie mikro przerwę (napij się wody, wstań od biurka, pogłaskaj kota, otwórz okno). Zanim siądziesz przed komputerem ponownie ustal sobie cel, który chcesz zrealizować. To samo rób sięgając po telefon. To może być dużym wyzwaniem, ale nie poddawaj się. Nawet jeśli Ci się uda to zrobić tylko 1-2 razy dziennie, dostaniesz wgląd w to, jak automatycznie i nieświadomie korzystasz ze świata online. A to, znowu, może być kolejny krok do zmiany.

Wyznacz specjalne miejsca

Bez względu na to czy mieszkasz sam czy z bliskimi ustal, że w pewnych miejscach czy sytuacjach w domu korzystanie z telefonu, komputera czy telewizora jest zabronione; np. przy stole w trakcie posiłków czy w sypialni. Dobrym pomysłem jest też odłożenie telefonu w miejsce, w którym jest on niewidoczny (np. w pudełku na szafce przy drzwiach wejściowych, w szufladzie w kuchni itp.)

Wyłącz notyfikacje w telefonie

Wszystkie. Serio. Nic się złego nie stanie. Obiecuję. A jak masz z tym problem, to pomyśl sobie o psach Pawłowa (jestem pewna, że znasz ten eksperyment) śliniących się już na sam dźwięk dzwonka, zanim jeszcze zobaczyły jedzenie. Otóż nasze zachowanie w reakcji na wszystkie bipnięcia, wibracje i inne efekty dźwiękowe naszego smartfona są dokładnie takie same – stymulują one nasz mózg, który wytwarza dopaminę biorącą udział w mechanizmie nagradzania wykonywanych przez człowieka czynności. W skrócie “jest nam dobrze” i “chcemy więcej”. O dopaminie można by napisać cały odrębny post. I niewykluczone, że to zrobię bo to temat niesamowicie ciekawy.

Przestań być zajęty

Przestań gloryfikować to jak bardzo jesteś zajęty. Czy zauważyłeś jak często i z jaką dumą mówimy “jestem zajęty”? Bycie zajętym jest łatwiejsze niż uważność i refleksja nad tym, co tak naprawdę sprawia, że jesteśmy szczęśliwi i co jest w życiu ważne. A Internet sprawia, że jest nam bardzo łatwo być zajętymi, w zasadzie cały czas.

Traktuj smartfon jak narzędzie

Używaj smartfona tylko jako narzędzia do: połączeń telefonicznych, wiadomości tekstowych, nawigacji oraz odtwarzania plików audio (np. muzyka, podcasty, audiobooki) (źródło)

Jeśli nie robisz detoksu cyfrowego, postaraj się przekwalifikować swój telefon w taki sposób, żeby pełnił tylko konkretne, wymienione wyżej funkcje. Pozwoli Ci to na dużo większy wgląd w twoją relację ze światem cyfrowym i, być może, ułatwi minimalizację negatywnych wpływów twojego zanurzenia w ciągłym szumie informacyjnym.

Powodzenia!

I koniecznie daj znać czy się udało i podziel się swoimi obserwacjami. A może masz swoje sprawdzone sposoby na detoks cyfrowy? Napisz w komentarzu poniżej albo wyślij do mnie wiadomość.

Photo by Annie Spratt on Unsplash

Dorota Lipczynska

Dorota Lipczynska

Przeczytaj także

Newsletter

Zapisz się na mój newsletter, żeby raz w miesiącu dowiedzieć się o nowych zajęciach, warsztatach i wyjazdach. Dzielę się w nim również jogowymi (i nie tylko!) ciekawostkami. Jako bonus otrzymasz nagranie z wieczorną techniką relaksacyjną – do wypróbowania przed snem.

Namaste!

Dziękuję za zapisanie się na mój newsletter.

Jeszcze tylko potwierdź subskrypcję, klikając link w mailu, który właśnie poleciał do Twojej skrzynki mailowej.