Ponad rok temu na koniec długiego weekendu warsztatowego usłyszałam od jednej uczestniczki: to były wspaniałe warsztaty, ale nie nazwałabym tego jogą.
Pamiętam ten lekki ścisk w klatce piersiowej i grymas uśmiechu. Pomyślałam wtedy, hm, sama nie wiem czy mam się z tej informacji zwrotnej cieszyć czy nie. No i jeśli to nie jest joga, to co to jest?
Takich sytuacji było od tamtego momentu więcej. I zawsze komentarz na temat tego, że to czego uczę to nie jest joga, prowadził do mojego dyskomfortu i poczucia pewnego rodzaju niekompetencji.
Wiesz jak to jest, kiedy na spotkaniu z przełożonym dostajesz ocenę swojej pracy, w której jest 29 punktów na temat tego, co robisz świetnie… i jeden na temat tego, co mogłabyś robić jeszcze lepiej? No i oczywiście wszystko, o czym myślisz potem, to ten jeden punkt.
“Ale to nie jest joga” było dla mnie takim właśnie jednym punktem, na którym skupiała się moja uwaga i energia.
Aż zaprosiłam ten dyskomfort do stołu.
Joga jest ze mną już kilkanaście lat. I przez cały ten czas moja praktyka nieustannie się zmieniała. Każdy ważniejszy nauczyciel na mojej ścieżce coś do niej wniósł, a różne etapy w życiu zbliżały mnie do różnych jej form (ciąża i macierzyństwo, okresy rekonwalescencji po trudnych doświadczeniach fizycznych i psychicznych, zmiana systemu wartości, zmiany pracy). Kiedy myślę o tych wszystkich doświadczeniach, widzę wyraźnie, że jedyne, co je łączy to praca nad jednością ciała i umysłu oraz moje ciągłe dążenie do wewnętrznego spokoju i samoświadomości. Czy to wystarczy, żeby nazwać to jogą?
Moja droga jako nauczyciela jogi to nawigowanie w zmieniającym się krajobrazie praktyk ruchowych i uważnościowych. Zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi po to, by tworzyć bezpieczną przestrzeń do eksploracji i rozwoju.
Na zajęciach i warsztatach, które prowadzę rozwijamy głęboką świadomość (nie tylko ciała) poprzez ruch i jego połączenie z oddechem. A uważność – na siebie, na odczucia z ciała, na swoje możliwości, na emocje – jest jak nić, która przeplata się przez całość. Ogromną wagę przywiązuję do inteligentnego sekwencjonowania praktyki ruchowej, starając się by wszystkiemu przyświecał jakiś cel.
Moim nadrzędnym celem w roli nauczyciela jest dać pracującym ze mną osobom narzędzia i informacje, które pozwolą każdemu indywidualnie rozwinąć się we własnej praktyce i zbudować bardziej zrównoważone podejście do ruchu, do zdrowia, do życia w ogóle.
Moje osobiste podejście do ruchu ma niewątpliwie jogę (w znaczeniu fizycznej pracy z ciałem, asan) u podstaw. Jednak ukształtowały mnie również inne, alternatywne ścieżki (taniec, mobility, trening siłowy) oraz rozwój w obszarze treningu oddechu i medytacji mindfulness. Więc takiej różnorodności, możesz się spodziewać, gdy spotkamy się na macie.
I dziś ważniejsze od spełniania oczekiwań jest dla mnie skupienie się na realnym pomaganiu innym ludziom oraz autentyczność i życie tym, czego uczę. I walk the talk.
Cześć, mam na imię Dorota. Uczę oddechu, mindfulness oraz świadomego ruchu, którego podstawą jest joga. Przyjdź i sprawdź, czy coś możemy wspólnie odkryć.
Photo by Jade Stephens on Unsplash