[WYWIAD] Ajurweda, jej związki z jogą i wiosenny detoks.

Share on facebook
Share on pinterest
Share on twitter
Share on linkedin

Patrycja Sadowska – profesjonalna terapeutka Ajurwedy. Zajmuje się szkoleniami z zakresu medycyny ajurwedyjskiej, a także indywidualnym doradztwem zdrowotnym. Jest absolutnie pozytywną i niesamowicie energetyczną osobą i w rewelacyjny sposób tłumaczy tajniki Ajurwedy na nasz, zachodni język.

Wiosna to pora porządków. To wtedy myjemy okna, układamy na nowo ubrania w szafie czy wprowadzamy ład do naszych biurek. Często jest to moment, kiedy weryfikujemy swoje nawyki żywieniowe, przeglądamy lodówkę i decydujemy się na dietę, a nawet na detoks. To uczucie nowego początku, świeżego startu – zdecydowanie silniejsze niż to, które przychodzi do nas w okolicach Nowego Roku, bo podgrzane jest wiosennym słońcem. Wpływa silnie na naszą motywację do zmian.

Pomysł na wiosenny detoks chodził za mną już od jakiegoś czasu, kiedy przez przypadek trafiłam na Patrycję i jej na grupę na Facebooku. Znalazłam tam szczegółowo opisany program 7-dniowego detoksu ajurwedyjskiego, który odbyłam wspólnie z Patrycją i innymi uczestnikami. Było to niezwykle ciekawe doświadczenie, a ja czułam i czuję się po nim świetnie. Wiedza, którą Patrycją podzieliła się ze mną i innymi, pomogła mi zrozumieć wiele procesów, które się zachodzą w moim ciele. Skutecznie zachęciła mnie także do wprowadzenia dobrych zmian w mojej diecie i stylu życia. A ponieważ bardzo przypadł mi do gustu sposób, w jaki Patrycja wyjaśnia działanie ludzkiego organizmu i wpływu Ajurwedy na wszystkie aspekty jego funkcjonowania, postanowiłam zaprosić ją do rozmowy 🙂

Zapis rozmowy:

Opowiedz, proszę, jak zaczęłą się Twoja przygoda z Ajurwedą.

Ta historia jest dosyć długa i kręta, ale z każdej z moich przygód jestem bardzo zadowolona, bo to właśnie one sprawiły, że jestem tu i teraz. Wszystko zaczęło się od studiów prawniczych w Toruniu. Po dwóch latach intensywnej nauki zdałam sobie sprawę, że ten kierunek zdecydowanie nie jest dla mnie i postanowiłam go zmienić. Tym razem wybrałam coś zupełnie innego, a mianowicie kurs projektowania ubioru. I właśnie ten krok miał bardzo duży wpływ na to, czym zajmuję się obecnie. Dlaczego? Studiując projektowanie, zaczęłam obracać się w środowisku modowym i w wyniku tego pojawiła się w moim życiu obsesja na punkcie wyglądu i wagi. Szukając akceptacji, zaczęłam próbować wszystkich możliwych diet i w końcu nabawiłam się zaburzeń odżywiania. Na szczęście w porę zdałam sobie sprawę, że wiaderko z cierpieniem i brakiem samoakceptacji, które czasem człowiek nosi przy sobie, w moim przypadku jest już pełne i że czas na radykalne zmiany. Wtedy postanowiłam rzucić wszystko co robiłam i zająć się sobą. Mieszkałam już wtedy w Amsterdamie. Ponieważ język holenderski był dla mnie barierą, szybko zapisałam się na jedyne dostępne po angielsku studia związane z dietetyką. Jak się okazało, kryło się za tym o wiele więcej, bo były to studia oparte o mądrość Ajurwedy. W tamtym czasie nie miałam zupełnie pojęcia, w co się pakuję. Już po pierwszych zajęciach wiedziałam, że coś jest nie tak, bo mówiono tam o energiach i jodze… Chciałam zrezygnować, ale bardzo się cieszę, że tego nie zrobiłam. Te studia okazały się być dla mnie źródłem ogromnej transformacji. Zaczynając je, nie miałam zamiaru zajmować się w przyszłości Ajurwedą. Zostanie terapeutką lub nauczycielką nie było moim założeniem. Chciałam się uczyć i rozwijać dla siebie, aby odnaleźć wewnętrzny spokój. Jednak kiedy ukończyłam kurs, zrozumiałam, że wiedza ajurwedyjska to ogromny dar i byłoby stratą nie podzielić się nią z innymi. Chcę, aby każdy mógł poczuć się tak samo świetnie we własnym ciele i doświadczyć tak dużej samoakceptacji i miłości. Stąd pomysł na moją działalność, w której zajmuję się nauczaniem i konsultacjami indywidualnymi.

Czym jest Ajurweda i dlaczego tak często pojawia się w towarzystwie jogi?

Ajurweda dosłownie oznacza „wiedzę o życiu” (“ajur”= życie, “weda”= nauka lub wiedza) i oferuje narzędzia niezbędne do zrozumienia funkcjonowania ludzkiego ciała w odniesieniu do środowiska. Jest jednym z najstarszych systemów medycznych znanych człowiekowi. Choć wiemy, że pochodzi z Indii, data jej powstania jest nadal kwestią sporną. Niektórzy naukowcy twierdzą, że medycyna wschodnia narodziła się już 42 tysiące lat temu. Inni datują jej początki na 3500 rok p.n.e. I chociaż debata na ten temat trwa nadal, jedno jest pewne. Terapia ajurwedyjska i narzędzia ajurwedyjskie służyły ludziom na długo przed rozwojem współczesnych nauk i medycyny.

Ajurwedę praktykujemy, aby być w stanie wypełnić 4 cele życiowe:

Dharma – Cel społeczny, czyli prawidłowe wypełnianie naszych ról społecznych. Bycie dobrym przyjacielem, członkiem szczęśliwej rodziny czy społeczności to właśnie przykłady celu, jakim jest Dharma.
Artha – Cel materialny, oznaczający osiągnięcie sukcesu i poczucia bezpieczeństwa. Zawiera w sobie tworzenie obfitości materialnej po to, żeby funkcjonować w świecie.
Kama – Cel emocjonalny, wiążący się z odczuwaniem pozytywnych pragnień. Oznacza energię kreatywną i poszukiwanie przyjemności płynącej z życia.
Moksha – Cel duchowy, prowadzący nas do wyzwolenie duszy i oświecenia.

Ajurweda zakłada, że aby osiągnąć te 4 cele życiowe, potrzebujemy zdrowego i dobrze funkcjonującego ciała, które będzie służyło nam jak najdłużej. I tu pojawia się związek Ajurwedy z jogą, ponieważ joga jako system ma nam pomóc w osiągnięciu ostatniego z celów, czyli oświecenia i wyzwolenia. Z tego powodu zazwyczaj zaleca się rozpoczęcie podróży z Ajurwedą nawet przed rozpoczęciem praktyki jogi. Ajurweda pozwala nam bowiem wybudować mocny fundament w postaci zdrowego i silnego ciała. Dzięki niemu jesteśmy zdolni dla realizacji założeń, z którymi wiąże się wyciągnięcie z życia czegoś więcej, niż tylko materialne, społeczne czy emocjonalne przyjemności.

Oczywiście obie nauki wywodzą się z Indii i bazują na tych samych filozofach. Co ciekawe, na Zachodzie funkcjonuje to trochę na odwrót i często do Ajurwedy dochodzimy, zaczynając od jogi. Najpierw podejmujemy ćwiczenia ciała i wtedy często zaczynamy się zastanawiać nad swoim odżywianiem, stylem życia. Pojawia się też chęć, żeby lepiej poznać swój organizm i w tym właśnie kontekście często pojawia się Ajurweda.

Istotne jest, aby wspomnieć, że mimo częstego określania Ajurwedy mianem systemu leczniczego, wykracza ona daleko poza pojęcie medycyny, którą znamy. U jej podstaw leży bowiem znacznie więcej założeń niż leczenie chorób. Fachowa terapia ajurwedyjska pomaga nie tylko leczyć i zapobiegać chorobom, ale przede wszystkim wspiera ludzi na drodze do osiągnięcia pełnego i szczęśliwego życia.

Co byś poradziła osobie, która chciałaby zgłębić ten temat?

Ja sama często określam Ajurwedę jako skrzynkę z narzędziami, które pozwalają nam lepiej poznać siebie, dogłębniej zrozumieć funkcjonowanie nas samych i świata dookoła nas. Od czego więc zaczynamy poznawanie Ajurwedy? Przede wszystkim od obserwacji siebie. Zaczynamy przyglądać się swojemu ciału i odpowiadamy sobie na różne pytania. Jak czujemy się każdego kolejnego dnia? W jaki sposób działają nasze zmysły? Jak funkcjonuje trawienie? A jak wydalanie?

Następnym krokiem może być sięgnięcie po książkę o Ajurwedzie i jej lektura w odniesieniu do wniosków z auto-obserwacji.

Ajurweda daje pewne narzędzia (jak właściwości, elementy czy dosze), dzięki którym możemy dostrzegać zależności oraz reagować na różne stany i sytuacje związane z naszym zdrowiem czy samopoczuciem. Dzięki temu i obserwacji, możemy dokonywać wyborów, które są najbardziej optymalne dla nas w danym momencie.

Na przykład wtedy, kiedy piecze nas w żołądku, mamy zgagę lub cierpimy na biegunkę. Są to symptomy nagromadzenia ognia w organizmie. Kierując się zasadami Ajurwedy, możemy te dolegliwości usunąć, wprowadzając do ciała produkty oraz wykonując czynności, które pozwolą ten ogień ugasić. Sięgamy więc po herbatę miętową albo szklankę mleka, które mają właściwości chłodzące. I analogicznie, unikamy wtedy substancji, które ten ogień wzniecają (np. alkohol czy pikantne jedzenie).

Polecam przede wszystkim obserwację własnego ciała oraz czytanie książek. Kluczowym elementem stylu życia opartego na Ajurwedzie jest jednak przede wszystkim cierpliwość.

Jakie książki o Ajurwedzie polecasz?

Zdecydowanie polecam książki, których autorom udało się znakomicie przetłumaczyć te trudne koncepty na język zrozumiały i dostępny dla ludzi Zachodu.

Na czym polega konsultacja ajurwedyjska?

Terapeuta podczas konsultacji odnosi się nie tylko do ciała w sensie fizycznym. Oczywiście próbuje zdiagnozować chorobę, jeżeli taka występuje, ale przede wszystkim stara się odnaleźć zaburzenia występujące w organizmie i umyśle pacjenta. Konsultacja ajurwedyjska bierze pod uwagę całokształt osoby, czyli zarówno jej ciało, jak i aspekt psychologiczny. Lecząc się na Zachodzie, niestety cały czas często zapominamy o ważnej roli umysłu w utrzymaniu dobrego zdrowia. Ajurweda zaznacza, że jeśli umysł nie funkcjonuje sprawnie, jeżeli funkcjonujemy stale pod wpływem dużego stresu albo strachu, to nasze ciało nie trawi prawidłowo i zaczyna chorować.

Podczas konsultacji zazwyczaj przyglądamy się najpierw ciału. Sprawdzamy jego proporcje, wygląd paznokci, języka, gałek ocznych. Badamy puls, aby zobaczyć, jak ciało sobie radzi na co dzień. Następnie zadajemy pytania dotyczące samopoczucia. I dopiero łącząc wszystkie zebrane informacje, wyciągamy pewne wnioski, stwierdzając, czy ta osoba jest zbalansowana, czy też nie, i jak to możemy jej pomóc.

Każdy z nas ma inny typ ciała i każdy jest unikatową wersją człowieka. Nie ma drugiej takiej osoby jak ja czy ty. I ta wersja organizmu, ten model maszyny, którą się posługujemy, jest nazywany w ajurwedzie konstytucją wrodzoną. Ze znajomości naszej konstytucji wynika wiedza, jak powinniśmy ciało obsługiwać i jakie są jego tendencje (na przykład do tycia czy do poparzeń słonecznych). Te tendencje są naturalne i wynikają z naszej konstytucji. Należy to zaakceptować i nauczyć się jak z tym pracować. Na podstawie wiedzy, którą daje Ajurweda, uczymy się dobierać czynności i pokarmy odpowiednie dla siebie. Zatem podczas konsultacji ajurwedyjskiej terapeuta stara się zasugerować pacjentowi, jakie czynności będą dobre dla jego typu ciała, dla jego konstytucji, a jakie będą mu szkodzić.

Podsumowując, w konsultacji ajurwedyjskiej chodzi o ogólną ocenę stanu organizmu, znalezienie zaburzeń równowagi w pracy ciała i umysłu, oraz sugerowanie działań mających na celu przywrócenie utraconego balansu. Ważne jest także zaprojektowanie indywidualnych dla każdego działań, mających na celu profilaktykę schorzeń, czyli zalecenia dotyczące diety i różnych czynności, które będą służyć naszemu zdrowiu na przestrzeni kolejnych lat.

Czym jest detoks i dlaczego warto przeprowadzać go właśnie na wiosnę?

Nasze ciało jest, tak jak już to powiedzieliśmy, takim wehikułem, maszyną, dzięki której możemy się poruszać po świecie. I tak jak każda inna maszyna, także i nasze ciało ulega rozregulowaniu, zabrudzeniom, oraz wymaga okresowej konserwacji. Na taki stan rzeczy wpływają na to zarówno dieta i stan psychiczny, jak i czynniki zewnętrzne, takie jak pogoda czy pora roku. Kiedy siła metaboliczna zostaje zachwiana, a procesy trawienne przestają działać tak, jak powinny, to w organizmie pojawiają się różnego rodzaju toksyny. Te szkodliwe substancje same nie mogą się uwolnić z naszych ciał. I wtedy z pomocą przychodzi nam detoks.

Toksynę uwięzioną w ciele nazywa się w ajurwedzie Amą. Może on zostać usunięta z organizmu dopiero po wzmożeniu ognia trawiennego, czyli zwiększeniu tak zwanej siły trawiennej. Dzięki temu procesowi, toksyna zostaje spalona i wydalona z systemu. I temu właśnie służy detoks. Pomaga nam obudzić Agni, czyli nasz ogień trawienny po to, by spalić i wydalić z ciała wszystkie zanieczyszczenia, które w tym ciele gdzieś tam się skumulowały w poprzednich miesiącach czy w latach. Dlaczego jest to ważne? Ponieważ nagromadzone w ciele toksyny po pewnym czasie zaczynają powodować choroby. I nagle, wydawać by się mogło – nie wiadomo skąd, mamy problemy z tarczycą, alergie, dolegliwości skórne albo zaczynamy chorować na raka.

Dlatego właśnie bardzo ważne jest, żeby takie detoksy przeprowadzać regularnie. W Ajurwedzie podchodzimy do tego na dwa sposoby, czyli albo robimy detoksy na bieżąco, czyli raz w miesiącu raz w tygodniu, albo sezonowo – na wiosnę i jesienią. Detoks jesienią pomaga przygotować nam zdrową podstawę do nabierania masy zimą, a wiosną, kiedy to pod wpływem podwyższonych temperatur do krwioobiegu zaczynają trafiać zimowe zanieczyszczenia, zapobiec chorobom i wzmocnić organizm.

Warto wspomnieć, że oczyszczanie z Ajurwedą nie jest obciążające dla organizmu i absolutnie nie jest to wyczerpująca głodówka. Detoks ma za zadanie pobudzić siły trawienne, ale jednocześnie zadbać o właściwe odżywienie organizmu i regulacje mechanizmów (doszy). Detoks ma z reguły postać monodiety, czyli przyjmowania jednego rodzaju pokarmu (zupa na ryżu, z fasoli mung, albo z soczewicy, bądź tak zwane ‘kitchery’) i należy go dobrać, biorąc pod uwagę typ ciała, czyli konstytucję wrodzoną oraz nabytą.

Zachęcam do dołączenia do naszej grupy na Facebooku i detoksu wraz z innymi uczestnikami. Pośród udostępnionych materiałów znaleźć można plan na 7-dniowy detoks wiosenny, a ponadto nieocenione okazuje się także wsparcie innych osób, które wspólnie podejmują oczyszczanie.

Dziękuję za Twój czas, Patrycja!

Dziękuję!

Photo by Chinh Le Duc on Unsplash

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on pinterest
Share on email
Dorota Lipczynska

Dorota Lipczynska

Przeczytaj także

Newsletter

Zapisz się na mój newsletter, żeby raz w miesiącu dowiedzieć się o nowych zajęciach, warsztatach i wyjazdach. Dzielę się w nim również jogowymi (i nie tylko!) ciekawostkami. Jako bonus otrzymasz nagranie z wieczorną techniką relaksacyjną – do wypróbowania przed snem.

Namaste!

Dziękuję za zapisanie się na mój newsletter.

Jeszcze tylko potwierdź subskrypcję, klikając link w mailu, który właśnie poleciał do Twojej skrzynki mailowej.